Budowa obwodnicy Olsztyna i Dywit od lat wzbudza kontrowersje i spory między różnymi stronami. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad jako inwestor zadania stara się pogodzić oczekiwania mieszkańców, samorządów i przepisy prawa. Jednak nie jest to łatwe, a finalna decyzja wciąż pozostaje odległa. Sprawą zainteresowała się posłanka Paulina Matysiak, która złożyła interpelację w tej sprawie, po tym jak zaalarmował ją Bartosz Grucela wraz z lokalnymi strukturami partii Razem.
Dwanaście wariantów pod lupą
Jak poinformowało w odpowiedzi ministerstwo, GDDKiA przeanalizowała aż 12 kombinacji przebiegu obwodnicy — w korytarzach wschodnim i zachodnim wokół Olsztyna. Każdy wariant został oceniony pod kątem takich czynników jak prognozowany ruch, kolizje z zabudową i obszarami cennymi przyrodniczo, konflikty społeczne czy przydatność gruntów.
Cztery opcje po analizie ekspertów
W lutym 2023 r. zespół ekspertów rekomendował 4 warianty do dalszych prac — jeden w korytarzu wschodnim i 3 w zachodnim. Jednak sprzeciw władz Olsztyna wobec wariantu wschodniego i brak deklaracji o finansowym zaangażowaniu miasta w tę opcję, poskutkował zaniechaniem jej dalszej analizy.
Przepisy a oczekiwania samorządów
Według GDDKiA wariant wschodni był korzystniejszy finansowo i środowiskowo. Jednak pod względem kryteriów społecznych lepiej wypadły warianty zachodnie, które zyskały poparcie okolicznych gmin: Dywit, Gietrzwałdu, Jonkowa, Barczewa i Purdy. Jednak zgodnie z przepisami, realizacja inwestycji na terenie miasta na prawach powiatu, wymaga zaangażowania finansowego jego władz. Wobec braku takiej deklaracji ze strony Olsztyna wariant ten stracił rację bytu.
Kto podejmie ostateczną decyzję?
Ministerstwo Infrastruktury zadeklarowało, że nie będzie już analizować wariantów przebiegu obwodnicy, o co wnioskowała posłanka Matysiak w swojej interpelacji. Ten proces pozostawiono w gestii GDDKiA jako inwestora, który ma ku temu odpowiednią wiedzę i doświadczenie. Jednak ostateczna decyzja co do przebiegu drogi nadal nie zapadła, więc spór na linii mieszkańcy-ekolodzy kontra inwestor może jeszcze trwać.