Ponad pół tysiąca ton niebezpiecznych odpadów trafiło do składowiska w Płoszowie. Ministerstwo Klimatu i Środowiska właśnie odpowiedziało na interpelację posłanki Pauliny Matysiak w tej sprawie.

Transport pod kontrolą

Z informacji przekazanych przez Łódzkiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska wynika, że za nadzór nad usunięciem odpadów z Łaniąt odpowiadało Starostwo Powiatowe w Kutnie. Transport realizowało konsorcjum firm posiadających odpowiednie uprawnienia: FCC Pro Eko z Radomska, Zakład Gospodarowania Odpadami „EKO-ALF” z Kutna oraz TMT COMPLEX z Sarnowa.

W czasie przewożenia odpadów nie odnotowano żadnych sytuacji awaryjnych ani nieprawidłowości. Cały proces był dokumentowany w bazie danych o produktach i opakowaniach oraz gospodarce odpadami (BDO).

Co trafiło do Płoszowa?

Na składowisko w Płoszowie trafiło bezpośrednio około 346 ton odpadów zestalonych oraz 144 tony innych odpadów niebezpiecznych. Dodatkowo ponad 50 ton odpadów najpierw poddano procesowi zestalania w instalacji „EKO-ALF”, a następnie przewieziono je do Płoszowa.

Niepokojące wyniki kontroli

Kontrola przeprowadzona przez Łódzki WIOŚ między czerwcem a sierpniem 2024 roku wykazała nieprawidłowości w funkcjonowaniu składowiska w Płoszowie. Stwierdzono przekroczenie maksymalnych wartości parametrów w ściekach przemysłowych (odciekach ze składowiska) oraz przekroczenie maksymalnej ilości zużywanej wody. Ponadto, wykryto, że nie prowadzono prawidłowego monitoringu składu wód odciekowych.

W reakcji na te naruszenia inspektorat zastosował pouczenie wobec kierownika składowiska i skierował wystąpienie pokontrolne do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Łódzkiego.

Monitoring długoterminowy

Zgodnie z przepisami, zarządzający składowiskiem musi prowadzić monitoring nie tylko w fazie eksploatacyjnej, ale także przez 30 lat po jej zakończeniu. Wyniki badań monitoringowych muszą być corocznie przekazywane do wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska.

Składowisko w Płoszowie może unieszkodliwiać odpady wyłącznie poprzez składowanie w specjalnie zaprojektowanych, uszczelnionych komorach. Nie posiada uprawnień do innych metod unieszkodliwiania, takich jak przekształcanie termiczne czy obróbka fizyczno-chemiczna. Dlatego część odpadów przed składowaniem musi przejść wstępną obróbkę w innych zakładach — tak jak miało to miejsce w przypadku zestalania odpadów w „EKO-ALF”.

Mimo że sam transport odpadów z Łaniąt przebiegł bez zakłóceń, to wyniki ostatniej kontroli WIOŚ wskazują na potrzebę szczególnego nadzoru nad składowiskiem w Płoszowie. Przekroczenie norm w ściekach przemysłowych i braki w monitoringu wód odciekowych mogą stanowić zagrożenie dla środowiska.

Co dalej ze składowiskiem?

Odpowiedź ministerstwa pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi. Resort nie przedstawił konkretnego planu działań naprawczych w związku z wykrytymi nieprawidłowościami. Pouczenie kierownika składowiska i wystąpienie do Urzędu Marszałkowskiego to standardowe procedury administracyjne, które mogą nie uspokoić mieszkańców Płoszowa.

Ministerstwo nie odniosło się także do kwestii przekroczenia norm w ściekach przemysłowych ani nie przedstawiło harmonogramu działań mających na celu rozwiązanie tego problemu. Nie wskazano również, jakie konsekwencje grożą zarządcy składowiska w przypadku dalszego naruszania warunków pozwolenia zintegrowanego.

Mieszkańcy Płoszowa mogą czuć się zaniepokojeni, zwłaszcza że odpowiedź ministerstwa koncentruje się głównie na formalnych aspektach transportu odpadów z Łaniąt, pomijając kluczowe kwestie bezpieczeństwa funkcjonowania samego składowiska.

Skip to content