W sierpniu ubiegłego roku posłanki Paulina Matysiak oraz Daria Gosek-Popiołek interweniowały w sprawie wzbudzającej kontrowersje zabudowy na Bulwarze Filadelfijskim w Toruniu. Parlamentarzystki argumentowały, że betonowe budynki nie wpisują się w estetykę panoramy zabytkowego starego miasta, znajdującego się na liście światowego dziedzictwa UNESCO.

Toruńskie bulwary oprotestowane

Krytycznie o inwestycji w rejonie zabytkowych bulwarów wypowiadał się zarówno kujawsko-pomorski wojewódzki konserwator zabytków, Narodowy Instytut Dziedzictwa, jak i wiele poważanych osób ze świata kultury i nauki. Przeciwko kontrowersyjnej zabudowie protestowali też mieszkańcy i turyści. Bezskutecznie, bo prezydent Torunia oraz miejski konserwator zabytków nie widzą problemu. Posłanki skierowały w tej sprawie interpelację do ministra kultury i dziedzictwa narodowego, licząc na to, że zainteresuje się problemem.

Ministerstwo umywa ręce

W piśmie, które otrzymały parlamentarzystki, czytamy, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego podkreśla:

„szczególne znaczenie stosowania wysokich standardów prac prowadzonych na tego typu obszarach oraz ich precyzyjne planowanie”.

Zdaniem resortu kultury odpowiedzialność za zachowanie wartości zabytkowej bulwarów spoczywa na lokalnych włodarzach. Zauważa przy tym, że ocena decyzji organów zajmujących się ochroną zabytków możliwa jest jedynie w trybie postępowania administracyjnego. Oznacza to, że dopóki nie ma odwołań od decyzji miejskich czy wojewódzkich konserwatorów zabytków, ministerstwo żadnych działań nie podejmie.

Z pisma przesłanego posłankom Razem wynika też, że nie można liczyć na żadne działania resortu kultury w sprawie powiększenia strefy ochrony wokół zabytkowego starego miasta.

Z całością odpowiedzi można zapoznać się na stronie Sejmu.

Skip to content